9 listopada 2023 r.

Witamy Cię Jezu Chryste, prawdziwie obecny w Najświętszym Sakramencie! Pozostajesz w tej małej okruszynie chleba pod postacią białej hostii, aby być naszym pokarmem i życiem. O, jakże Twoja miłość jest niedościgniona w swojej prostocie. Dziękujemy Ci Jezu, że jesteś z nami, i że pragniesz abyśmy także byli z Tobą, dziękujemy, że jesteś Bogiem, który kocha i wybacza. Wierzymy, że oczy Twoje ku nam są zwrócone, i że  wezwałeś nas tego wieczoru tak, jak wezwałeś swoich apostołów, aby czuwali i modlili się z Tobą. Chcemy dziś Panie Jezu wielbić Twoją miłość, uwielbiać Cię za Twe miłosierdzie. O Jezu, uczyń nas godnymi wielbienia Ciebie. Niech będzie uwielbione święte imię Twoje! A teraz upadamy przed Tobą na kolana czując się niegodnymi stanąć przed Twym Świętym obliczem. Odsuń od nas Panie wszystko, co nie pozwala nam być z Tobą i wyzwól z wszelkiej ospałości, byśmy mogli czuwać z Tobą. Pełni ufności  w Twoją nieskończoną dobroć, błagamy Cię o łaskę, abyśmy to rozmyślanie odprawili na większą Twoją chwałę  i nasz duchowy pożytek. Oświeć nasz rozum, porusz nasze serca, wzmocnij naszą wolę, byśmy Cię lepiej poznali, bardziej ukochali i wierniej Tobie służyli. O tę łaskę raczymy Cię prosić za wstawiennictwem Najświętszej Maryi Panny, patronów dzisiejszego dnia, naszych świętych patronów, Aniołów Stróżów, patronów naszej Ojczyzny na czele ze św. Andrzejem Bobolą…

Najdroższy Jezu, Boski Pocieszycielu! Zatrzymaliśmy się na chwilę, aby podjąć próbę trwania z Tobą w najtrudniejszej chwili Twego życia, kiedy cierpiałeś straszliwy ból i osamotnienie w Ogrodzie Oliwnym. Do wspólnego czuwania zaprosiłeś ludzi najbliższych Ci na ziemi, czyli apostołów. To była ich próba, jednak nie powiodła się, gdyż ogarnięci zmęczeniem, zapadli w sen. Przed kilkoma godzinami słyszeli Twoje zaproszenie do ostatniej wieczerzy: „Gorąco pragnąłem spożyć Paschę z wami, zanim będę cierpiał”. Po ustanowieniu Najświętszej Ofiary dodałeś: „Wyście wytrwali przy Mnie w moich przeciwnościach”. Potem ojcowskimi słowami zwróciłeś się do Piotra: „Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę, ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci”. Po tak czułym upomnieniu zapowiedziałeś mu jego upadek i zdradę. Następnie wyszedłeś z uczniami do Ogrodu Oliwnego, gdzie tyle razy rozmawiałeś z Ojcem. Tym razem do tej rozmowy zaprosiłeś uczniów: „Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie”. Umęczony Zbawicielu, chcemy należeć do Twoich najbliższych, którzy czuwali z Tobą, kiedy zamykałeś oczy, umierając na krzyżu. Ciągle się jednak obawiamy, że możemy Cię utracić jak Piotr, który wyparł się Ciebie, mimo iż był z Tobą  w Getsemani. Nie dozwól zatem, abyśmy i my przespali godzinę ogrójcowego czuwania…

Nasza modlitwa ma być dialogiem – rozmową z Tobą, dlatego najpierw Ty, Panie Jezu, przemów do nas w swoim zbawczym słowie. „Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: Weźcie to stąd, a z domu mego Ojca nie róbcie targowiska! Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie. W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz? Jezus dał im taką odpowiedź: Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo. Powiedzieli do Niego Żydzi: Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni? On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus”. (J 2, 13-22)

Ciało każdego z nas jest świątynią, w której mieszka Duch Boży, a Twoje Ciało, Panie Jezu jest świątynią Boga Ojca. Fragment ewangelii, który przed chwilą usłyszeliśmy nosi tytuł „Oczyszczenie świątyni” i rzeczywiście wyrzucasz Panie wszystko, co nie powinno się w niej znajdować. Scena ta nasuwa nam pytanie o czystość świątyni naszych serc. Czy dobrze się Panie Jezu czujesz w naszych sercach, czy są one dobrą i godną przestrzenią dla Ciebie? Twoim Mistycznym Ciałem Jezu Chryste, jest Kościół, wspólnota, którą wszyscy tworzymy. Natomiast świątynię jerozolimską Bogu wybudowali ludzie. Kościół katolicki jest świątynią, którą Ty, Panie Boże wybudowałeś dla siebie i inicjatywa jej powstania należy wyłącznie do Ciebie. Tam też chcesz Panie nieustannie przebywać. Z drugiej strony, trzeba przyznać, że wspólnotę Kościoła tworzą słabi, ułomni ludzie, po prostu grzesznicy. Grzech jednak nie należy ani do natury Kościoła, ani do natury ludzkiej. Jest raną zadaną podczas duchowej bitwy z mocami ciemności, raną, która szpeci nie tylko poszczególnych członków tej wspólnoty, ale również Kościół jako całość. Każdy nasz najmniejszy grzech dotyka i rani cały Kościół. Zranienia są także szansą dla nas, ponieważ otwierają nas na działanie kojącego balsamu łaski Bożej. Wszakże „Gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska”, pisze w liście do Rzymian św. Paweł. Mając tego świadomość, że to każdy z nas jest odpowiedzialny za duchową i moralną kondycję Kościoła w naszych czasach, musimy się starać o systematyczne oczyszczanie z naszych niedoskonałości, wad, grzechów. Panie Boże, Ty uzbroiłeś Kościół, swoje mistyczne ciało w środki lecznicze, którymi są sakramenty święte. Starajmy się zatem, jak najczęściej korzystać z tych zbawiennych możliwości i nie zapominajmy również, że my, ochrzczeni, jako żywe kamienie, tworzymy widzialne oblicze świętości Kościoła przed ludźmi, oblicze, które jest powołane, aby przyciągać tych, którzy są na zewnątrz i dawać światło i pociechę tym, którzy są wewnątrz. Panie Jezu, przepraszamy za wszystko to, co tak w życiu skrupulatnie budowaliśmy, aż stało się przeszkodą w naszej relacji z Tobą. Przepraszamy, za to że tak ciężko nam przychodzi zburzenie tego, aby zrobić miejsce dla żywego, prawdziwego doświadczenie Ciebie, Panie Jezu. Wybacz nam, iż czasem tak bardzo skupiamy się na próbie znalezienia dowodu Bożej obecności, że przestaniemy dostrzegać Twoją, Panie, nieustanną obecność w naszym życiu. Przepraszamy za traktowanie świątyni jako miejsca „handlu wymiennego”, za niegodne przeżywanie liturgii i modlitwy, za wszelkie profanacje i świętokradztwa.

Panie Jezu, za kilka dni będziemy obchodzić Święto Odzyskania Niepodległości, ale czy w pełni możemy czuć się wolni i bezpieczni? Czy zdajemy sobie sprawę z tego, że pojawiają się w naszej Ojczyźnie niebezpieczne światopoglądy zagrażające naszej wierze? Płynące z Zachodu skrajnie lewicowe ideologie są stale dystrybuowane przez popkulturę, media, uniwersytety. Próbuje się nas przekonać, że w Polsce nastąpiła już głęboka rewolucja kulturowa. Obserwujemy pomniejszanie wartości chrześcijaństwa w przestrzeni publicznej i postępującą  sekularyzację lansującą wizję świata bez Boga, wypaczonego przez system konsumpcji i przyjemności. Słyszymy nawet wypowiedzi świadczące o jawnym dążeniu do ograniczania wolności słowa. Ilekroć nastają trudne momenty zwracamy uwagę na przepowiednie mówiące, że jesteśmy narodem wybranym przez Boga. Ale czy wiemy, że jeśli Panie Boże, wybierasz naród to i zlecasz mu zadania, które nie są łatwe do spełnienia. W przekazie mistyków Kościoła i świętych jest mowa o wywyższeniu Polski, ale za cenę wierności Bogu, krzyżowi Chrystusa, Najświętszej Maryi Pannie Królowej Polski, Kościołowi, papieżowi i tradycjom duchowym i patriotycznym. Św. Faustyna mówi o Bożej Iskrze, która ma wyjść z Polski i przygotować świat na Twoje powtórne przyjście Panie Jezu. Przez wieki to zadanie widziano w kontekście tzw. przedmurza chrześcijaństwa. Polska, broniąc granic przed Tatarami, Turkami czy Moskwą, była postrzegana jako naród, który stoi na straży całego chrześcijaństwa. Jednak wywyższenie dokona się wtedy, gdy naród pozostanie wierny Tobie, Panie Boże. W jakiej kondycji duchowej znajduje dzisiaj nasz kraj, sami widzimy. Wystarczy spojrzeć ile jest wolnych miejsc podczas niedzielnych mszy św., podczas nabożeństw, jak zmniejsza się grupa uczestników GŚ.  I właśnie teraz powinniśmy jeszcze bardziej zbliżyć się do Ciebie, Panie Jezu, przez modlitwę, zwielokrotnić nasze błagalne wołanie za Polskę i Polaków za wstawiennictwem patronów naszej Ojczyzny. A wielkim orędownikiem polskich spraw jest św. Andrzej Bobola, więc trzeba go tylko o pomoc poprosić. Tu przed Najświętszym Sakramentem musimy głośno przyznać, że pogubiliśmy się w materialnych i ludzkich rzeczach, tak bardzo my Polacy pobłądziliśmy. W uniżeniu, całym sercem pragniemy przepraszać Cię, Umiłowany Jezu za:

  • wszystkie nasze złe wybory i decyzje rzutujące na nasze życie i przyszłość narodu,
  • popieranie ludzi bez wiary, czci, honoru, którzy chcą Polskę sprzedać Złemu,
  • próby obalenia porządku chrześcijańskiego poprzez skłócanie ze sobą różnych grup, wymyślanie sztucznych proletariatów i walkę ich o prawa kosztem wszystkiego co wcześniej stworzyliśmy,
  • wprowadzanie metod dezorientacji ludzi i manipulacji nimi,
  • skłócanie naszego społeczeństwa, aby z premedytacją nas osłabić, ale i za to, że dajemy się prowokować i  nie szukamy w sobie winy,
  • brak płaszczyzny porozumienia w narodzie, ocenianie ludzi bez miłości, nie błogosławienie im i nie pokładanie w Tobie, Panie Boże ufności,
  • nieofiarowanie modlitw za polityków i rządzących, gdzie tylko ciągle narzekamy, a czasem nawet złorzeczymy im,
  • wdrażanie błędnych ideologii, uleganie nim, uznawanie grzechów ekologicznych,
  • odrzucanie Ciebie Panie Boże, Twojego Prawa i dekalogu, a stawianie w centrum człowieka ze źle pojętą wolnością, która kojarzy się raczej ze swawolą,
  • zadowalanie się płytką religijnością, niezdolną odpowiedzieć na pytanie, czym jest prawda, ani jak sprostać obowiązkowi godzenia życia i wiary,
  • zapominanie, że gdy Ty Panie Boże jesteś na pierwszym miejscu, to wszystko jest na swoim miejscu i tylko na tym zyskuje.

Panie, nasza Opoko i Wybawicielu, dziękujemy, że zawsze jesteś z nami w trudnych chwilach. Widzisz, jak przytłaczają nas problemy nie tylko te z życia codziennego, ale wynikające z troski o przyszłość naszych rodzin i kraju. Żyjemy w trudnych i niepewnych czasach, gdzie ciągle słyszymy o tzw. „nowym porządku świata”, wybuchają konflikty zbrojne, pojawiają się różne kataklizmy. Musimy wiedzieć, że każde zło, każde cierpienie i każda wojna zaczyna się dziać w konkretnym ludzkim sercu, naszym sercu. Nie ma żadnego cierpienia, zła, nienawiści, które wcześniej nie zaczęłoby istnieć w ludzkim sercu. Tam początek biorą także dobre rzeczy, ale i złe, które wychodząc od nas dotykaj innych i przemieniają na dobre lub też na złe. Nie ma działań naszego serca, które są zawieszone w próżni, zawsze oddziałujemy na innych. Dlatego powinniśmy przylgnąć do Ciebie, Najdroższy Jezu, byś nas obronił i chronił przed każdym złem. Wszystkie nasze obawy, trudności, niepewności, cierpienia składamy zatem jako wynagrodzenie za zniewagi, nieprawości, obojętności i świętokradztwa ludzi, które ranią Twoje Przenajświętsze Serce. Panie Jezu, uczyń nas narzędziem Twego pokoju. Tam, gdzie nienawiść i krzywda pozwól nam siać miłość i przebaczenie. Tam, gdzie zwątpienie i rozpacz, pozwól nam siać wiarę  i nadzieję. Tam, gdzie mrok i smutek, pozwól nam siać światło i radość. Panie, uczyń nas narzędziem Twego pokoju. Spraw, byśmy nie szukali pociechy, ale pociechę dawali, nie szukali zrozumienia, ale rozumieli, nie tyle byli kochani, ile kochali. Bo miłość pociesza tak, jak Ty, rozumie tak, jak Ty i otwiera niebo. Panie, uczyń nas narzędziem Twego pokoju. Poddajemy się Twojej nieustannej opiece i głęboko wierzymy, że nikt nie może nas odłączyć od Twojej wszechogarniającej miłości. Amen