3 października 2024 r.

Witaj Miłości! Bądź pozdrowiony Jezu ukryty w tym prostym kawałku chleba, zasłonięty milczeniem. Tyś jest naszym Bogiem, Źródłem świętości i Świętością samą! Pragniemy adorować Ciebie, uwielbiać, dziękować za skarby łask, które nieustannie na nas zsyłasz oraz przepraszać za własne winy i niedoskonałości, naszych najbliższych, popełniane w Ojczyźnie i na całym świecie.  Chcemy przylgnąć naszymi sercami do Twojego Miłosiernego Serca, które kocha każdego z nas miłością bezgraniczną, bezinteresowną i bezwarunkową.

Teraz, gdy klęczymy u Twoich stóp, pragniemy towarzyszyć Ci w Twoim opuszczeniu w Getsemani, pocieszać Twoje Najświętsze Serce,  cierpieć wraz z Tobą i zastąpić apostołów, którzy mimo Twej gorącej prośby zasnęli i opuścili Cię w chwili próby. Najdroższy Zbawicielu, chcemy zbliżyć się do Ciebie i ofiarować jako zadośćuczynienie nasze zbolałe serca poranione przez własne grzechy i niewierności, sponiewierane przez brak miłości, wystraszone niepewnością jutra, groźbą bólu i brakiem oparcia. Aby dopełnić to, czego nie jesteśmy w stanie dostąpić przez nasze nieudolności, ofiarujemy Ci uczucia Twej Przenajświętszej Matki, św. Małgorzaty Marii i wszystkich dusz, które umiały i umieją pocieszać Cię w tej tajemnicy boleści i miłości.

Jezu Chryste, w bolesnym doświadczeniu Twojej męki chcemy razem z Tobą iść drogą krzyżową i pokutować za nasze grzechy. Nie mamy nic na swoje usprawiedliwienie. Skazujemy Cię często na śmierć w naszych decyzjach i postawach. Nie jesteśmy w stanie sami za nie zadośćuczynić, ale mamy dobrą wolę, aby naprawiać zło, które popełniliśmy i postanowić zmianę naszego postępowania. W każdym uderzeniu, wyszydzeniu i upadku ukrywa się jakiś nasz grzech. Żadna sekunda Twojej męki nie jest przypadkowa. Cierpisz nie tylko fizycznie, ale także duchowo za tych, którzy nie szanują Twojej Ofiary. Daj nam, Panie, kontemplować krzyż. Nie pozwól, abyśmy zwątpili i uciekli spod Niego na widok cierpienia i śmierci, która czyha w pobliżu. Niech będzie on dla nas znakiem miłości i zbawienia. Wielka była cena, jaką za nas zapłaciłeś, ale też wielka jest Twoja miłość do nas. Wpatrzeni w Ciebie i współcierpiący na Golgocie, odczuwamy także radość i pewność z otrzymanego zbawienia. Błogosławiona jest nasza wina, bo gładzi ją tak wielki Odkupiciel. Bądź za to uwielbiony, Jezu, na wieki wieków.

Dziś w pierwszy czwartek miesiąca pragniemy, Najdroższy Jezu, oddać Ci najgłębszą cześć, dziękczynienie i uwielbienie, za tajemnicę ostatniej wieczerzy i Sakrament Eucharystii oraz za ustanowienie sakramentu kapłaństwa. Św. Jan zapisał Twoje słowa skierowane do nas: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata… Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeśli nie będziecie jeść ciała Syna Człowieczego i pić jego krwi, nie będziecie mieć życia w sobie. ” (J. 6-51,53) Eucharystia – to największa tajemnica naszej wiary, tajemnica Bożej Miłości względem człowieka, tak wielka, że aż trudno ją zrozumieć. Tajemnica Miłości tak daleko posuniętej, że Panie Jezu nie tylko zapragnąłeś stać się jednym z nas, ale poszedłeś jeszcze dalej i stałeś się pokarmem dla nas, dla naszego uświęcenia. Twoje przebóstwione ciało stało się dla nas pokarmem, a Twoja najdroższa krew napojem na życie wieczne. I niezaprzeczalnie Jesteś prawdziwym pokarmem, który może nasycić wszystkie głody naszego życia.. Eucharystia z Twojej woli, nasz Nauczycielu, stała się narzędziem naszego uświęcenia. Jedynym w swego rodzaju środkiem, dzięki któremu stajemy się tym co spożywamy, stajemy się Tobą nasz Panie. Komunia Święta nas uświęca, czyli wewnętrznie przeobraża nas w Ciebie i w ten sposób prawdziwe stają się słowa, że jesteśmy Dziećmi Bożymi, dziedzicami Boga i Twoimi współdziedzicami.  Wybacz nam, Panie Jezu, że nie doceniamy wartości przyjmowania Ciebie w Komunii Św., nie przygotowujemy się na to mistyczne spotkanie z Tobą. Przepraszamy, że ten bliski kontakt ograniczamy tylko do niedzielnej, czy też świątecznej Mszy Św. zapominając, że częstsze przystępowanie do Stołu Pańskiego  umacnia nas, daje duchową siłę do walki i zwycięstwa nad pokusami oraz wewnętrznie uzdrawia. Przepraszamy za te dusze, które skupiają się tylko na wypraszaniu darów i łask, koncentrują się na swoich, a nie Twoich pragnieniach, zamiast radować się z bliskiej Twojej obecności i okazywaniu Ci swojej miłości i wdzięczności. Wybacz, umiłowany Panie, tym duszom, które, przyjmują Ciebie bez wiary, z obojętnością i lekceważąco wobec Twojej realnej obecności pod Eucharystycznymi postaciami, ostentacyjnie demonstrując własną pobożność. Przepraszamy za dusze, które nie w pełni uczestniczą we Mszy Św., nie będące w stanie łaski uświęcającej, odwlekające przystąpienie do sakramentu pokuty, a przez to pozbawiające się radości z autentycznej jedności z Tobą oraz możliwości wzrostu duchowego i własnego uświęcenia. Przepraszamy, za tych, którzy przystępują do Komunii Św. a trwają z uporem w jawnym grzechu ciężkim, żyjący w związku niesakramentalnym i ci, którzy publicznie odeszli od wiary katolickiej, za osoby, które są za aborcją, in vitro, za związkami homoseksualnymi, za gender, rozwodami czy eutanazją lub jawnie walczą z Kościołem.

Św. Brat Albert Chmielowski powiedział „Bądź dobry jak chleb, który leży na stole w zasięgu ręki, do którego każdy może podejść i odłamać tyle ile mu potrzeba”. Ty Panie Jezu stałeś się chlebem dostępnym dla każdego z nas, a my powinnyśmy również być dobrymi jak chleb. Często używamy pojęcia „chleba” jako synonimu życia, w którym ukrywa się wszystko to, co jest konieczne do przeżycia. I właśnie, Ty, Jezu Chryste, jesteś dla nas takim niezbędnym, koniecznym  pokarmem do naszego życia, z którego czerpiemy  to wszystko  czym możesz nas nasycić…  Panie Jezu, powiedziałeś” „Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął, a kto we Mnie wierzy, nigdy nie będzie pragnął” (J, 6, 35) Prawda ta była zbyt trudna do przyjęcia dla wielu Tobie współczesnych ludzi. A jak jest z nami? Czy wierzymy, że jesteś Panie Jezu prawdziwie i substancjalnie obecny w konsekrowanej hostii? Czy wierzymy, że w Komunii Św. naprawdę karmimy się Twoim ciałem i Twoją krwią? Czy mamy świadomość, że tylko komunia eucharystyczna daje nam życie wiecznie?

Panie Jezu, w Wieczerniku, przekazałeś Apostołom moc konsekrowania chleba i wina i ofiarowania tych darów na ołtarzach świata. „To jest moje Ciało, to jest kielich Nowego Przymierza we Krwi mojej, czyńcie to na moją pamiątkę” (Łk 22,19-20). Obdarzyłeś też swoich uczniów mocą odpuszczania grzechów. Miało to miejsce po Zmartwychwstaniu. „Jak Ojciec mnie posłał, tak i Ja was posyłam. Przyjmijcie Ducha Świętego. Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20, 21-23). Nakazałeś im też głosić ewangelię i udzielać chrztu. „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28,19-20). Apostołowie przekazywali ten szczególny dar i powołanie swoim następcom. Zawsze towarzyszył temu gest nałożenia rąk. Pisze o tym św. Paweł w Liście do Tymoteusza: „Nie zaniedbuj w sobie charyzmatu, który został ci dany za sprawą proroctwa i przez nałożenie rąk kolegium prezbiterów” (1 Tm 4,14). Ktoś powiedział, że kapłan jest niczym i wszystkim. Jest niczym – ponieważ jest tylko człowiekiem, z jego ludzkimi słabościami, jest wszystkim – ponieważ ma tę samą władzę co Ty, Jezu Chryste. Nie ma więc kapłanów idealnych, a ta ludzka słabość niektórych, dla wielu ludzi staje się wytłumaczeniem ich odejścia od Kościoła, od sakramentów. Przepraszamy za odchodzących od wiary przez krytyczną ocenę postępowania księży,  choć każdy rozumny chrześcijanin powinien wiedzieć, że do kościoła idzie nie dla księdza, ale ze względu na miłość do Ciebie Jezu i dla dobra własnej duszy. Nawet jeśli trafimy na kapłana, który nie odpowiada naszym potrzebom, pamiętajmy Twoje słowa Panie: „Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie” (Mt 23,3). Prawdą jest, że najbardziej atakowani przez szatana są ci, którzy życie swe oddali na służbę Bogu. Są nieustannie nękani i zwodzeni: dręczeni pokusami i atakami zła, zwodzeni pozorami dobra, zaślepieniem i nadmiarem działań zewnętrznych wyjaławiających duszę  nie mającą czasu na odpoczynek w Bogu. Ileż to razy my sami żądamy, aby księża spełniali nasze oczekiwania, pomysły, ulegali naszej presji? Chociażby spełnianie oczekiwań, by liturgia bawiła, a pobyt w kościele miał być rozrywką, show, widowiskiem dla innych z całkowitym odwróceniem uwagi od Ciebie, Panie Jezu. A kapłani mają się nam podporządkować, nie mogąc powiedzieć prawdy, wręcz mają być akompaniatorami  ludzkich wymysłów. Przepraszamy Panie, za wszystkich wywierających negatywną presję na księży i tych, którzy nie chcą w pokorze przyjąć ich decyzji, za uległość kapłanów, ich chęć bycia nowoczesnymi, na siłę zabawnymi, przymilającymi się dziwnym pomysłom parafian. Przecież każdy ksiądz ma reprezentować katolicką naukę i moralność Kościoła, strzec liturgii oraz wszystkiego co jest związane z wymaganiami kultowymi. Liturgia nie jest twórczością artystyczną i improwizacją kapłana czy wiernych. Jest to posługa Boga, w której człowiek jest biorcą łaski, ma być zdyscyplinowany, chłonny, w postawie uniżenia i wdzięczności. Dobry Boże, przepraszamy za tych kapłanów, którzy sprawując Eucharystię traktują z rutyną Twoje Ciało, a przez to z bardzo niewielką miłością i za tych, którym brak wiary w Twoją prawdziwą obecność w Najświętszym Sakramencie. Często zapominamy, że kapłani nie potrzebują naszego osądu, naszych krytyk, a jedynie modlitw i miłości, ponieważ Ty, Panie Boże sam osądzisz ich kapłaństwo, ale osądzisz również nas i naszą postawę wobec nich. Jeśli zatracimy szacunek dla kapłanów, to stopniowo, powoli, stracimy też szacunek dla Kościoła, a potem do Ciebie, Umiłowany Panie. Przepraszamy za wszystkie złe postawy wobec osób konsekrowanych, łatwe osądzanie, oskarżanie i krytykowanie, zamiast wspierania ich gorliwą modlitwą i miłością. Wiktor Hugo mówił, że tylko dusze bezrozumne zadają pytania: po co nam kapłani, co takiego robią? Nie ma powołania bardziej wzniosłego i zajęcia  bardziej pożytecznego niż to kapłańskie. Poprzez sprawowanie Eucharystii kapłan staje się zbawcą ludzkości, która bez tego daru pozostałaby uwikłana w swoje niezliczone grzechy, a poprzez sprawowanie innych sakramentów przybliża Boga człowiekowi w najważniejszych dla niego momentach życia. Tak więc kapłan staje się największym i najbliższym przyjacielem każdego człowieka od kołyski aż po grób, jest obok każdego wiernego, jest jego przewodnikiem i podporą. Biada, gdyby kapłan uciszył swój głos., bo wtedy świat szybko powróciłby do barbarzyństwa.

Panie Jezu, Ty wybrałeś Twoich kapłanów spośród nas i wysłałeś ich, aby głosili Twoje Słowo i działali w Twoje Imię. Za tak wielki dar dla Twego Kościoła przyjmij nasze uwielbienie i dziękczynienie. Prosimy Cię, abyś napełnił ich ogniem Twojej miłości, aby ich kapłaństwo ujawniało Twoją obecność w Kościele. Ponieważ są naczyniami z gliny, modlimy się, aby Twoja moc przenikała ich słabości. Nie pozwól, by w swych utrapieniach zostali zmiażdżeni. Spraw, by w wątpliwościach nigdy nie poddawali się rozpaczy, nie ulegali pokusom, by w prześladowaniach nie czuli się opuszczeni. Natchnij ich w modlitwie, aby codziennie żyli tajemnicą Twojej śmierci i zmartwychwstania. W chwilach słabości poślij im Twojego Ducha. Pomóż im wychwalać Twojego Ojca Niebieskiego i modlić się za biednych grzeszników. Mocą Ducha Świętego włóż Twoje słowo na ich usta i wlej swoją miłość w ich serca, aby nieśli Dobrą Nowinę ubogim, a przygnębionym i zrozpaczonym – uzdrowienie. Niech dar Maryi, Twojej Matki, dla Twojego ucznia, którego umiłowałeś, będzie darem dla każdego kapłana. Spraw, aby Ta, która uformowała Ciebie na swój ludzki wizerunek, uformowała ich na Twoje boskie podobieństwo, mocą Twojego Ducha, na chwałę Boga Ojca, Amen.