16 maja 2024 r.
Witaj Królu Miłości! Bądź pozdrowiony Panie Jezu w Najświętszym Sakramencie Ciała i Krwi swojej. Bądź uwielbiona Miłości, która pozostałaś w tym znaku sakramentalnym, aby być z nami i dla nas. Ty Panie opuściłeś tron Nieba, stałeś się jednym z nas i przeszedłeś przez ziemię zaznając radości i goryczy ludzkiego życia. Jesteś z nami nieustannie. Chociaż my czasem nie dostrzegamy, nie doceniamy Twojej Obecności, pomijamy Cię, Ty Jesteś! Choć są i tacy, którzy Cię lekceważą lub wyrzucają ze swego życia, Ty Panie mimo wszystko czuwasz z miłością gotowy w każdej chwili pochylić się do naszych stóp. Klęcząc przed Twoim Obliczem pragniemy uwielbić Cię za Twoją niewyobrażalnie wielką, bezinteresowną miłość do nas, grzesznych ludzi, za wybranie nas i obmycie w wodzie chrztu świętego, aby nas czystych i świętych przedstawić Ojcu.
Pragniemy uciszyć nasze serca, a oczy naszej duszy niech przeniosą nas w atmosferę Ogrójca, Twojej modlitwy do Ojca. Duchu Święty, Ty wiesz, że sami nie umiemy się modlić, dlatego prosimy wejdź w tę naszą wspólnotę zgromadzoną by się modlić, otwórz nasze oczy, otwórz nasze uszy, dotknij serc każdego z nas. Niech nasze wrażliwe serca usłyszą Twoje, Panie, bolesne skargi wdzierające się w ciszę Ogrodu Oliwnego. Jezu, wiemy, że cierpienia, jakich doznała Twoja udręczona dusza tamtego czwartkowego wieczoru, nie zakończyły się. One ciągle rozdzierają Twe Serce nieustannie ranione przez dzieci Kościoła i w dzieciach Kościoła. Tamta noc ciągle trwa. Ty Panie ciągle bierzesz na siebie brudy tego świata, aby nas uczynić wolnymi i przedstawić Ojcu jako nieskalanych przed Jego obliczem. Dlatego też to nasze czuwanie ofiarujemy jako wyraz naszej miłości, szacunku i wdzięczności dla Ciebie oraz jako pocieszenie i wynagrodzenie za nasze grzechy i całego świata.
Umocnieni Twoją Miłością możemy wejść razem z Tobą w ciemność Ogrodu Oliwnego bo Ty, Panie, jesteś światłem w każdej ciemności, pocieszeniem w każdym strapieniu, lekarstwem w każdym bólu, obecnością w każdej samotności i wiernością pośród zdrad. Bez Ciebie, nie damy sobie rady z własnym życiem, ze słabością, grzechem, sposobem myślenia, który ciągle musimy korygować, by móc się odnawiać. W pamięci mamy Twoją prośbę skierowaną do św. Małgorzaty Marii Alacoque: ”…dam Ci uczestnictwo w tym śmiertelnym smutku, który odczułem w Ogrodzie Oliwnym. Będziesz Mi towarzyszyć w tej pokornej modlitwie, którą zanosiłem wówczas do mego Ojca wśród wszystkich Moich udręczeń..”. Tę samą prośbę kierujesz do każdego z nas tu obecnych. Dziękujemy Ci Panie Jezu i przyjmij naszą obecność u Twoich stóp i wynagrodzenia za grzechy nasze i całego świata.
Nasza modlitwa ma być dialogiem – rozmową z Tobą, dlatego najpierw Ty, Panie, przemów do nas w swoim zbawczym słowie. Czytanie z Ewangelii św. Jana ( J 17, 20-26) „W czasie ostatniej wieczerzy Jezus, podniósłszy oczy ku niebu, modlił się tymi słowami: „Ojcze Święty, proszę nie tylko za nimi, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie, aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie. Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś. Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich”.
„…aby i oni stanowili jedno w Nas, aby świat uwierzył”. Twoja modlitwa Panie Jezu jest wciąż zadaniem dla nas chrześcijan. Musimy być jedno, aby świat uwierzył. Ten świat potrzebuje naszego świadectwa. Świadectwo jedności chrześcijan prowadzi innych do wiary. Zatem sprawa jedności chrześcijan to konieczny warunek, aby świat uwierzył. Na krótko przed okrutną męką, Jezu podniosłeś oczy ku niebu i modliłeś się do Ojca za każdego z nas z osobna. W tej właśnie godzinie modliłeś się o jedność w mojej rodzinie, we wspólnocie, w narodzie. Co w tej chwili może każdy z nas powiedzieć Tobie Jezu o jedności w naszych rodzinach, we wspólnotach, w Ojczyźnie?. Co możemy powiedzieć o naszej wewnętrznej jedności z Tobą? Co tę jedność rozbija najbardziej? Chcemy wyznać Ci Jezu nasze grzechy przeciwko jedności i powierzamy Tobie te miejsca w naszych sercach, które odrywają nas od Ciebie i niszczą jedność z innymi. Uzdrawiaj Jezu te miejsca w naszych sercach. Kontemplujemy Ciebie Jezu w tej modlitwie do Ojca. Niech wzajemna miłość Twoja z Ojcem przenika nasze serca, rodziny i wspólnoty, w których żyjemy. „Jezu zachowaj w nas jedność”.
Panie Jezu, Ty jesteś najdoskonalszym objawieniem Boga Ojca. Kontemplując Twoje życie i słowa, odkrywamy miłość i miłosierdzie Boga względem każdego z nas. Modlisz się do Ojca, abyśmy poznali, że Ojciec miłuje nas tak mocno, jak umiłował Ciebie. Modlisz się, abyś mógł zamieszkać w nas i naszym życiu i aby miłość Ojca trwała w nas na zawsze. To zamieszkanie w nas dokonuje się przez słowo Boże, przez sakramenty, we wspólnocie Kościoła. To w Eucharystii objawiasz nam miłość Ojca, wydając się nam na spożycie, aby Twoje życie nas napełniło. Abyśmy byli jedno w Ojcu i Synu i Duchu Świętym. Abyśmy byli ludźmi spełnionymi, na obraz i podobieństwo Boga, według Twego wzoru. Dziękujemy Ci Jezu, że nam objawiasz Ojca, chwalimy i wywyższamy Ciebie za wszystkie otrzymane łaski. Wpatrując się w Twoje Oblicze, Królu Miłości, chcemy Cię pocieszyć, przeprosić i wynagrodzić za nasze grzechy, za brak jedności z Tobą. Będziemy powtarzać: – wynagradzamy Tobie, nasz Zbawicielu
- za tych, którzy nie doceniają Twojej męki poniesionej za nas;
- za brak tęsknoty do Twojej obecności;
- za bezmyślne przyjmowanie Komunii Świętej;
- za lekceważenie niedzielnej i świątecznej Eucharystii;
- za odrzucanie Ciebie obecnego w człowieku, pogardzanie, skazywanie na samotność, krzywdzenie na różne sposoby;
- za to, że nie staramy się o wyrobienie w sobie postawy służby;
- za brak zaangażowania apostolskiego;
- za nieuporządkowane relacje w rodzinach;
- za każdą sytuację, kiedy nie dążymy do zgody i przebaczenia;
- za pychę, egoizm, oziębłość i obojętność;
- za niewierności, zdrady, oszustwa, kłamstwa, półprawdy;
- za brak skromności, kokietowanie;
- za wulgaryzmy, akty przemocy fizycznej i seksualnej;
- za uzależnienia – pijaństwo, narkotyki, hazard, uzależnienie od telewizji i inne;
- za grzechy sprzeciwiające się poczęciu;
- za brak jedności z Tobą, za brak jedności i zgody w naszej Ojczyźnie.
Przyjmij Panie nasze przebłagania za wszystkie nasze grzechy i zaniedbania, oczyść nasze dusze z błędów i wad. Ojciec patrząc na Twe Oblicze, widzi wszystkie uczucia i poruszenia Twego Serca. Widzi Twoją miłość ku nam, pragnienie naszego zbawienia i Twoją litość nad naszą nędzą i grzechami. I słyszy Twą modlitwę „Ojcze spraw, aby byli jedno…”
Dziś obchodzimy Uroczystość św. Andrzeja Boboli, patrona Polski, jest on również patronem jedności religijnej, narodowej i społecznej. Niech św. Andrzej będzie dla nas przewodnikiem w budowaniu jedności Kościoła a także wezwaniem do budowania jedności we współczesnej, podzielonej Polsce. Kościół jest bowiem podzielony, podzielony w parafiach, wspólnotach czy rodzinach, ponieważ to my jesteśmy podzieleni i te podziały wnosimy do Kościoła. Może dzisiejszy patron, św. Andrzej Bobola, pomoże nam, abyśmy byli prawdziwymi świadkami wiary i miłości. Święty Andrzej przyciąga do siebie ludzi, którzy pragną kontynuować tę jego misję budowania porozumienia i jedności. Módlmy się zatem słowami: Święty Andrzeju Bobolo, Patronie Polski, Patronie Jedności! Wypraszaj nam łaskę przeżywania trudów w zjednoczeniu z Bogiem i solidarnie z naszymi bliźnimi w Ojczyźnie i na całym świecie. Pomóż każdemu z nas stać się orędownikiem pokoju i pojednania. Naucz nas szanować godność każdego człowieka, prowadzić dialog w duchu porozumienia i przebaczenia. Wypraszaj dla nas gorące serca, pełne współczucia i miłosierdzia dla tych, którzy potrzebują naszej pomocy. Amen.
My, Polacy mamy taką Matkę, dzięki której wszystko może być odbudowane, choćby na gruzach. Można powiedzieć, że naród, tak jak św. Jan Ewangelista, zgodnie z Twoją wolą. Jezu Chryste, wziął Matkę Najświętszą do siebie. Królowa Polski to tytuł szczególny i zobowiązujący. Został użyty po raz pierwszy przez króla Jana Kazimierza w 1656 r. w lwowskiej katedrze w czasie, kiedy Szwedzi zagrozili istnieniu naszej Ojczyzny. Nasze narodowe klęski pochodziły nie tylko z zewnątrz, ze strony wrogich sąsiadów, lecz także z indywidualnego i zbiorowego egoizmu rządzących. Jednak pośród różnorakich doświadczeń Polska zawsze się odradzała. W czasie II wojny światowej gubernator okupowanych terenów Polski, Hans Frank, w jasnogórskiej księdze pamiątkowej zapisał: „ Gdy wszystkie światła dla Polski zagasły, to wtedy zawsze jeszcze była Święta z Częstochowy i Kościół”. Nie można zrozumieć nas Polaków i naszej historii bez wiary w Matkę Bożą. Dziś Ojczyzna przeżywa kolejny czas próby wiary. Maryjo chroń nas przed ateizmem. „Pod Twoją obronę uciekamy się, święta Boża Rodzicielko……” Amen.